Prusy nie był kolekcjonerem. Nie zbierał żadnych rzeczy, bo wiedział, że czas nie jest dla nich łaskawy. Drewno próchnieje, atrament blaknie, a kwiaty więdną. Ale miał swój jeden, malutki, pamiątkowy sekrecik. Pielęgnowany przez lata, zadbany i wypucowany od najmniejszej śrubeczki po wieczko. Tym małym artefaktem przeszłości była pozytywka.
Prusy nie był równie uzdolniony muzycznie co jego kuzyn, Austria. Za każdym razem gdy zaczynał śpiewać ptaki uciekały, a Niemcy nagle musiał wyjechać na delegację do
APH/FrUK - Stluczona filizanka i co dalej? by WildRoe, literature
Literature
APH/FrUK - Stluczona filizanka i co dalej?
Kończąc mój związek z Francją nie byłem niczym więcej jak stłuczoną filiżanką. Przez długi czas nie potrafiłem myśleć o sobie, jako o czymś, wartym więcej niż zniszczona, bezwartościowa porcelana.
Nie ważne jak piękna i cudowna była, jak bardzo nie wzbudzała zachwytu, po rozbiciu się na drobne kawałki stawała się nic nie warta. Tak jak i ja.
Dość na dziś . Pomyślałem, choć tak naprawdę dziś nic nie zrobiłem. W mojej głowie nie narodziła się żad
Prusy nie był kolekcjonerem. Nie zbierał żadnych rzeczy, bo wiedział, że czas nie jest dla nich łaskawy. Drewno próchnieje, atrament blaknie, a kwiaty więdną. Ale miał swój jeden, malutki, pamiątkowy sekrecik. Pielęgnowany przez lata, zadbany i wypucowany od najmniejszej śrubeczki po wieczko. Tym małym artefaktem przeszłości była pozytywka.
Prusy nie był równie uzdolniony muzycznie co jego kuzyn, Austria. Za każdym razem gdy zaczynał śpiewać ptaki uciekały, a Niemcy nagle musiał wyjechać na delegację do
APH/FrUK - Stluczona filizanka i co dalej? by WildRoe, literature
Literature
APH/FrUK - Stluczona filizanka i co dalej?
Kończąc mój związek z Francją nie byłem niczym więcej jak stłuczoną filiżanką. Przez długi czas nie potrafiłem myśleć o sobie, jako o czymś, wartym więcej niż zniszczona, bezwartościowa porcelana.
Nie ważne jak piękna i cudowna była, jak bardzo nie wzbudzała zachwytu, po rozbiciu się na drobne kawałki stawała się nic nie warta. Tak jak i ja.
Dość na dziś . Pomyślałem, choć tak naprawdę dziś nic nie zrobiłem. W mojej głowie nie narodziła się żad
Francis Bonnefoy był zły. Nie, on nie był zły... On był rozżalony. Był smutny i niezadowolony.
Od tylu lat był ze swoim ukochanym, ale oczywiście coś musiało się popsuć. Jego szczęście musiał trafić szlag.
"On nie pasuje do ciebie." Mówili jego zaufani ludzie.
"Zieleń cie postarza, Francisie."
"Lata jego świetności minęły..." Szeptali.
Kiedy Francja usłyszał to po raz tysięczny, zrozumiał. Zrozumiał, że oni mieli racje.
Spojrzał na ukochanego smutnymi oczyma.
Przejechał po nim p
Ile razy, kłamać mi przyjdzie?
Ile razy, śmiać się fałszywie?
Ile razy, uśmiechać dobrotliwie?
Ile razy, łzy tamować?
Ile razy, na Ciebie z żalem spoglądać?
Jak długo, miałeś zamiar się bawić?
Jak długo, mnie wykorzystywać?
Jak długo, chciałeś mnie oszukiwać?
Jak długo, nie miałeś zamiaru pokazywać prawdziwego oblicza?
Jak długo, myślałeś, że to wytrzymam?
Dlaczego, pozostaje pytać.
Dlaczego, dawałam się tłamsić i ściskać?
Dlaczego, dawał
Wiecie dobrze, że moja deviantartowa aktywność ostatnio spadła (mówię o ostatnim półroczu), za dwa miesiące kończę szkołę (jupi) i czekają mnie matury ( buuu T^T).
Mam w zamyślę parę projektów i bójcie się oraz wyczekujcie dnia ich publikacji niestety wezmę się za nie dopiero po 27 maja.
Mam nadzieję, że nie zostanę zlinczowana za tak długie nic-nierobienie ^^;
Proszę wszystkich o trzymanie za mnie kciuków już teraz (wystawianie ocen) no i oczywiście w maju.
Pozdrawiam~
*chowa s
Jedno słowo wystarczy, matura.
Istne zło.
Brak czasu żeby sie chociażby w... nos podrapać.
Liczę na wolne na ten poniedziałek i Wszystkich Śniętych.
Matura, maturą, nauka, nauką ale jak tylko dorwę się do komputera na dłużej niż kwadrans to się będzie działo *diaboliczny śmiech*
Pozdrawiam, Kochani~
Jestem ofiarą losu. Znowu zepsułam komputer.
Mało tego, że go zepsułam to wykasowałam wszystko na dysku. Wszystkie fanfiki. Wszystkie zdjęcia. Wygrane w pasjansie mi się zresetowały. T.T
Mój laptop w naprawie, pan ojciec swojego mi nie pozwoli używać (dobrze że nie widzi, że właśnie to robię), dlatego bardzo przepraszam, ale publikacja czegokolwiek posuwa się w czasie. Ściągnęłam coś na wzór Worda na telefon i postaram się pisać na nim ale jest to cholernie męczące :/
Jeszcze raz bardzo przepraszam wszystkich, k
W końcu jakaś utalentowana polka. Widzę, że masz interesujące wpisy. Jestem redaktorem gazetki oto ona - redakcja.mam.media.pl/paper/pr… Może kiedyś jakiś wpis mnie zainteresuje do rozpoczęcia tematu w niej, więc z miłą chęcią dodaję, będę bacznie czytać